Aktualności, nowinki, informacje

Karolina skończyła Akademię Wychowania Fizycznego, jest instruktorką fitness. Mówi, że na co dzień bardzo zwraca uwagę na to, by się zdrowo odżywiać, liczy kalorie, często jej obiadem jest sałatka z tostem. - Jesienią zawsze mam ochotę na bardziej kaloryczne potrawy. Na naszym stole pojawiają się wtedy bigos, zapiekanki oraz inne rozgrzewające, cięższe, ale za to sycące dania - przyznaje Karolina.

Jesień na stołach

Jesienią będą nam smakować dania tradycyjnej, góralskiej kuchni. W beskidzkiej kuchni bardzo popularne są np. ziemniaki, górale potrafią wyczarować z nich różne kulinarne cuda. Wybornie smakują np. placki ziemniaczane, które zamiast smażyć, piecze się na blasze i polewa stopionymi skwarkami albo smaruje zrobioną w domu bryndzą. Może i nie jest to najzdrowsza potrawa, ale za to jaka pyszna! Górale nie marnują jedzenia, szukają różnych sposobów na zagospodarowanie resztek. Tak narodziły się moskole, placki przyrządzone z gotowanych ziemniaków, które zostały z obiadu. Podawane są w różny sposób, przepyszne są np. ze smażonym boczkiem i duszoną cebulką.

- Jesienią nie wyobrażam sobie obiadu bez gorącej, gęstej zupy - mówi Karolina. - Często gotuję rosół z dużą ilością warzyw, jemy go z dodatkiem makaronu, pokrojonego mięsa i posiekanej natki pietruszki. Lubimy też zupę gulaszową, krupnik, zabielany barszcz z ziemniakami - dodaje.

O tej porze roku na stołach królują także potrawy z grzybów. Za przysmak uchodzą np. mocno posolone rydze usmażone na maśle, z dodatkiem śmietanki oraz odrobiny czosnku. Grzyby te można zbierać w beskidzkich lasach aż do późnej jesieni. Wybornym dodatkiem np. do różnych mięs są kurki lub przyrządzony z nich aromatyczny sos. Przepyszne są także dania z suszonych grzybów, np., ugotowane kapelusze podgrzybków czy borowików ugotowane, opanierowane jak kotlety i usmażone na patelni, w potem zapieczone w piekarniku z odrobiną masła.

W górskich, krystalicznie czystych potokach spotkać można pstrągi. Ryby te przyrządzone na wiele różnych sposób królują w menu beskidzkich restauracji. Bardzo smaczny jest np. pstrąg z patelni.

Nowe menu

Kuchnia slow food charakteryzuje się m.in. tym, że wykorzystuje się w niej lokalne, sezonowe produkty. Szef kuchni w hotelu „Klimek” przygotowując jesienne menu sięgnął m.in. po rydze i kurki. W karcie znalazły się takie dania, jak fettucine z kurczakiem, kurkami, sosem śmietanowym i pomidorkami cherry, zupa czosnkowa na żeberku wędzonym, tatar wołowy z borowikami, pstrąg pieczony z czarną soczewicą i gotowanymi warzywami, pierogi z rydzami i kaszą czy tradycyjny kotlet schabowy z ziemniakami oraz kapustą. Restauracja jest otwarta dla hotelowych gości.

Warto przyjechać choć na kilka dni w Beskidy, odpocząć i nabrać sił, zadbać o odporność. Czynny jest hotelowy aquparak z armatkami, kaskadami, gejzerem i innymi atrakcjami. Jeśli tylko dopisuje pogoda, można wybrać się na wędrówkę którymś z górskich szlaków. W okolicy jest wiele tras rowerowych, w hotelu można wypożyczyć rower i wybrać się na wyprawę. Dostępne są także rowery elektryczne, na których nawet na trudniejszych trasach dadzą sobie radę także osoby ze słabszą kondycją.

Hotel dba o bezpieczeństwo gości, to priorytet. Personel został przeszkolony z zasad postępowania w dobie pandemii koronawirusa, w całym obiekcie przeprowadzono profesjonalne ozonowanie, do minimum ograniczono kontakt z recepcją, większość rzeczy można załatwić za pośrednictwem e-maila lub telefonicznie, na bieżąco dezynfekowane są klamki, poręcze, przyciski w windach i inne elementy przestrzeni wspólnych, a pokoje każdorazowo po zmianie gości. Restauracja wydaje posiłki w bezpieczny sposób, w aquaparku wdrożono wszystkie wytyczne sanitarne.

Serdecznie zapraszamy!